piątek, 18 stycznia 2013

Paulina cz. 5


Dziś piątek, czuje się masakryczne. Głowa mnie strasznie boli, jestem zmęczona. Gdy zeszłam po schodach na dół, zobaczyłam że ani rodziców ani brata nie ma. Zadzwoniłam do Tomka i poprosiłam aby do mnie przyszedł on się zgodził i za 15 min był już u mnie. Jak mnie zobaczył to spytał co mi jest? Ja zdziwiona odpowiedziałam że nic, nie wiedziałam o  co mu chodzi. Tomek kazał położyć mi się do łóżka okazało się że byłam cała blada. Chłopak poszedł do kuchni aby zrobić mi herbatę z miodem i śniadanie. Po kilku chwilach przyszedł do mnie do góry, razem oglądaliśmy filmy i leżeliśmy obok siebie. Byłam załamana, bo całą paczką mieliśmy dziś jechać na kulig, a tu znowu najlepsze mnie omija, powiedziała smętnym głosem.
- Ja bez ciebie moje ty skarbie nie pojadę, zostanę tu z tobą.
- Tomek jestem Ci wdzięczna za to że siedzisz tu ze mną ale ty masz jechać i korzystać z życia.
- Ale Paula bez ciebie nie jadę, wolę tu zostać z tobą. Jeszcze dziś zadzwonisz do lekarza i umówisz się na wizytę.
- Ale mi nic nie jest, jestem tylko lekko przeziębiona. !
- Ta jasne, jesteś chora bo wyszłaś dwa dni temu z domu w krótkim rękawku. Jeszcze dostaniesz zapalnie płuc i wylądujesz w szpitalu. Masz tu telefon i dzwoń!
On wykręcił numer, po kilku sekundach ktoś odebrał telefon, ja umówiłam się na wizytę na godzinę 15:00, a Tomek powiedział że pójdzie ze mną. Miałam dość, wszystko mnie bolało, trudno mi się mówiło myślałam że razem umrę. Moja mama wróciła dziś wcześniej z pracy i nie była zachwycona moim stanem zdrowia. Nie lubię gdy ktoś się nade mną użala gdy mi nic nie jest. O 1400 wstałam z łóżka i wzięłam poranna toaletę, gdy weszłam do garderoby zakręciło mi się w głowie i upadłam. Po kilku minutach gdy się ocknęłam się i byłam już w łóżku a nade mną stał Tomasz i moja mama.
- Co się stało? zapytałam zdziwiona
- Nic córeczko, zakręciło ci się w głowie z zemdlałaś
- Czuje się słabo. Ale muszę się ubrać. Oznajmiłam
Tomek pomógł mi wstać i łóżka z zaprowadził mnie do garderoby, wybrałam to: http://www.ubiore.pl/style/111962/ i ubrałam się. Około godziny 1400 wyszliśmy z Tomkiem z domu; spacerkiem doszliśmy na 1500 do lekarza. W recepcji dałam moją kartę czipową i usiadłam w poczekalni, nie czułam się najlepiej. Za niecałe 5 min zostało wyczytane moje nazwisko, gdy wchodziłam do pokój lekarskiego zaczął mnie bardzo mocno boleć brzuch. Pani Agata, bo tak miała na imię moja lekarka zrobiła ze mną wywiad potem kazała mi się się rozebrać i położyć na kozetce. Zbadała mój brzuch, potem kazała mi wstać i osłuchała mnie. Spytała czy zdarzały mi się wcześniej takie bóle brzucha, odpowiedziałam że tak ale wydawało mi się że to z powodu dorastania. Spytała mnie także czy miałam jakieś zawroty głowy, czy coś. Powiedziałam że tak dziś rano niestety zemdlałam. Pani doktor stwierdziła że na pewno mam zapalenie oskrzeli, ale zleciła dalsze badanie takie jak: pobranie krwi, mocz itp. Potem przepisała receptę i skierowanie do onkologa.. Gdy wyszłam od lekarza, nie powiedziałam nic Tomkowi i tym skierowaniu tylko o tych badaniach. Jednym słowem zbagatelizowałam to, następnie zadzwoniłam do całej paczki o powiedziałam co się stało. Razem z moim chłopakiem przyszliśmy do mnie, opowiedziałam to wszystko mamie; no prawie bo nie powiedziałam o konsultacji u onkologa.. Zjadłam obiad, przebrałam się i poszłam do swojego pokoju z ukochanym, po czym położyłam się do łóżka i wspólnie graliśmy. Po dwóch godzinach znudzeni graniem, postanowiliśmy wejść na fb. Wreście zmieniłam swój status z "wolna" na " w związku z Tomaszem ..." , posłuchaliśmy razem muzyki gdy nagle zadzwonił telefon, był to ojciec Tomka i kazał wracać mu do domu. Pożegnaliśmy się na górze namiętnym pocałunkiem, a na dole przytulasem. Około godziny 2030 zadzwoniła do mnie Kinga to właśnie jej o wszystkim powiedziałam, ona stwierdziła że nie powinnam tego ignorować a lekarz wie czego potrzebuje. Z przyjaciółka gadaliśmy do 00:00. Byłam taka zmęczona że usnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz