środa, 23 stycznia 2013

Paulina cz. 15


15

Wstałam dość wczas bo szłam do lekarza. Mama przywitała mnie buziakiem i spytała co tak wcześnie wstałam. Zbyłam ją błahostką, mama wychodziła do pracy. Miałam zjeść śniadanie ale nie byłam głodna.Ubrałam się http://www.ubiore.pl/style/115862/ bo o  8:00 była otwierana przychodnia, wiec tak postanowiłam pójść. Koło niej byłam 5 po ósmej. Weszłam do środka, podeszłam do recepcji, tam pani podałam mi recepty i kazała rozebrać i poczekać w poczekalni. Po chwili przyszła pani doktor.
- O już jesteś kochana? Zaraz po proszę cię do środka. Wprawdzie wyników jeszcze nie ma ale muszę z tobą porozmawiać.
- Dobrze. Ok
- Już możesz wejść.
O czym chciała pani porozmawiać?
- Usiądź Paulinko. Ostatnim razem co u mnie byłaś napisałam ci Zaświadczenie do onkologa.
- Nooo ... Taakk ale ...
- Nie ma żadnego ale. Nie byłaś z tym zaświadczeniem?
- No nie.
- Paulina przepisze ci jeszcze raz te skierowanie, jeżeli nie pójdziesz powiem o wszystkim twojej mamie.
- Ale, obiecała pani.
- Tak, obiecałam ale zdrowie jest najważniejsze. Na pierwszej wizycie byłaś z takim chłopakiem.
- Tak to mój chłopak Tomek, a o co chodzi?
- Jeżeli przyjdziesz po wyniki to przyjdź z nim. On cię już dopilnuje.
- Ale nie chce żeby wiedział co mi jest. Będzie się za bardzo przejmować a mi pewnie i tak nic nie jest.
- Masz z nim przyjść. Jak nie on to mama, zdecyduj.
- A nie mogę sama?
- Nie bo nie pójdziesz do tego onkologa, a to bardzo ważne. Zrozum to.
- No dobrze. Przepraszam mogę odebrać telefon
- Tak jasne odbierz

- Halo?
- No hej skarbie gdzie jesteś?
- No hej nie mogę teraz rozmawiać. Eeeee jestem teraz w ...   sklepie. Zadzwonię później.


- Niech zgadnę to był Tomek?
- Tak, uśmiechnęłam się.
- Wiesz że nie możesz żyć ciągle w kłamstwie to się kiedyś wyda.
- Wiem ale, mi nic nie jest a on jest za bardzo troskliwy.
- Nie wiem czy Ci nic nie jest. Myślę że jutro będą wyniki. Przyjdź po południu z Tomkiem ok?
- Ok. Ja będę lecieć.
- Do Wiedzenia.
- Do zobaczenia Paulinko.
Wyszłam od lekarza. Pobiegłam do sklepu po bułki i wróciłam do domu. Po chwili ktoś zapukał do drzwi, był to Tomasz. Spakowałam bułki do plecaka i wyszliśmy z domu. Choć mieliśmy dopiero na 10:40 ale poszliśmy do świetlicy. Lekcje minęły szybko, po lekcjach mieliśmy czekać na chłopaków bo mieli w-f ale nam się nie chciało więc postanowiłyśmy już iść.  Gdy przyszłam do domu, zjadłam obiad, spakowałam się na jutro i zadzwoniłam do Tomka.  On nie odebrał bo miał jeszcze w-f potem oddzwonił.
- Co chciałaś misiu?
- Muszę się z tobą spotkać.
- Coś się stało?
- Nie nic tylko chce porozmawiać.
- Ok przyjdę po ciebie. O której mam być ?
- O 17:30 ok?
- Ok to pa.
Ubrałam się w to powiedziałam mamie że idę na spotkanie z Tomaszem i wyszłam z domu. Byłam przed czasem, usiadłam na ławce i zastanawiałam się jak mu to powiedzieć. Nie chciałam żeby się o mnie za bardzo martwił, bo wyniki wykażą  że mi nic nie jest i po co jest ta cała afera? Po chwili przyszedł, wyjaśniłam mu wszystko. Oczywiście na początku moich wyjaśnień dostałam opr...  że jestem głupia i coś tam nawijał. Tomasz postanowił zaprowadzić mnie do domu po drzwiami pożegnał mnie w romantycznym pocałunkiem i tak weszłam do mieszkania. Było dosyć późno, mama patrzyła na tv, przywitałam ją i poszłam do siebie na górę, tam przebrałam się i byłam dosyć zmęczona więc postanowiłam się położyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz