sobota, 19 stycznia 2013

Paulina cz. 12


W nocy wymiotowałam, nie spałam do 02:30. Nudziło mi się czułam się okropnie. Nie wiedziałam dlaczego przecież nigdy nie czułam się tak fatalnie przez 1 piwo. Napisałam do Kini i tak pisaliśmy do rana. Rano powiedziałam to mamie. Powiedziała że jeżeli mi to nie przyjedzie to zapisze mnie do lekarza. Przez cały dzień pisałam z przyjaciółką i wymiotowałam. Dostałam chyba dwadzieścia sms od Tomka, ale nie chciałam żeby martwił się o mnie wiec odpisałam mu że u mnie wszystko ok. Około 10:00 zadzwonił dzwonek do drzwi. Przez okno zobaczyłam Tomka, Wercie i Kamila. Szybko ogarnęłam się i otworzyłam im drzwi. Oni wiedzieli że coś jest nie tak. Zaparzyłam im herbaty i dla sb wzięłam kromkę suchego chleba. Wymówka przed przyjaciółmi była taka iż boli mnie żołądek. Jednak ta ściema nie zdała się na długo, po kilku chwilach zrobiłam mi się tak niedobrze że musiałam lecieć do łazienki. Wtedy przyjaciele spytali co mi jest?  Wtedy powiedziałam jej że cały dzień tak mam i wog. Oni podsunęli mi to dlaczego tak się czuje. Zażywam tabletki i pije alkohol. Wiedziałam ze to nie jest dobry pomysł. wszystkie mięśnie mnie bolały. Gdy poczułam się troszkę lepiej przyjaciele poszli łącznie z Tomkiem. Ja musiałam się odświeżyć, poszłam pod prysznic, ale najpierw wybrałam ubrania. http://www.ubiore.pl/style/115194/ . Na łokciu miałam zadrapanie. Zdziwiło mnie to, bo wczoraj nigdzie się nie otarłam a po za tym miałam grubą kurtkę, a w domu nie było gdzie tego zrobić. Po odświeżeniu, położyłam się w łóżku, bo bolały mnie wszystkie mięśnie a w szczególności brzuch. Tak mi się trochę usnęło i nie czułam tego bólu. Wstałam z łóżka i spojrzałam na zegarek było około 14:00. Postanowiłam poskładać wczorajsze ciuchy ponieważ gdy wczoraj wróciłam nie miałam na nic siły. Przy składaniu bluzki zauważyłam krew z tyłu na rękawie. Skojarzyłam od razu fakty z tym zadrapaniem na łokciu. Ne przejmowałam się tym, wrzuciłam sweter do kosza na pranie a resztę ubrań włożyłam do szafy. Postanowiłam wziąć tabletki na brzuch bo okropnie mnie bolał, nie miałam pojęcia z czego. Po godzinie wróciła mama, przywitała mnie całusem i spytała jak się czuje. Odpowiedziałam jej że dobrze i już mi lepiej. Nie wymiotowałam już. Mam ugotowałam obiad, niestety nie jadłam go bo po 1) nie miałach ochoty  po 2) Bolał mnie brzuch czy coś, sama nie wiedziałam co. Mam powiedziała że ostatnio dużo straciłam na wadze a nie jadłam zbyt mało; wręcz przeciwnie. Spytałam mamy czy może przyjść do mnie Tomek. Mama pokiwała twierdząco głową. Napisałam do niego, czy może do mnie przyjąć? On powiedział że dopiero za 15 min bo teraz je obiad, był u mnie po 20 min. Poszliśmy do salonu, włączyliśmy TV i położyliśmy się koło sb. Było miło. Razem patrzeliśmy na film pt "Listy do M" już to widziałam ale nie było na co patrzeć. Moja mama zaparzyła nam po herbacie. Około godziny 18:00 Boy musiał iść bo miał obowiązek w domu. Gdy odprowadzałam go do drzwi poczułam zawrót głowy i mało co się nie przewróciłam. Mój chłopak namawiał mnie do abyśmy poszli do lekarza. Że takich objaw nie należy lekceważyć. I tak wiedziałam że nie pójdę. Przez cały dzień nie zjadłam kompletnie nic. Jedną kromkę chleba która zwróciłam. Pod wieczór zadzwoniłam do Kini i gadałyśmy, potem do rozmowy dołączyła się jeszcze Wercia, Kamil i Tomek. Pożegnałam się najwcześniej ponieważ byłam strasznie zmęczona, położyłam się i usnęłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz