piątek, 8 sierpnia 2014

Paulina cz. 64

Kilka dni później:
Dziś jest sobota -wczoraj był mój ostatni dzień na OIOM, cieszę się, jak patrze na tych wszystkich ludzie leżących tam to serce mi się kraja. Wczoraj miałam nocny dyżur nic takiego się nie działo, na całe szczęście. Już tak źle nie reaguję na śmierć wiem, że każdy musi  umrzeć, wcześniej też to wiedziałam, ale to była moje pierwsza śmierć, którą widziałam.
Zegar wskazywał 9:03 a ja dopiero wróciłam z dyżuru. Mój narzeczony jeszcze spał, przebrałam się i położyłam obok niego; usnęłam bardzo szybko, bo nie pamiętam nic, po za tym, że przytuliłam się do Marcina.
Z perspektywy Marcina:
Przebudziłem się o 5; Pauli jeszcze nie było, dlatego poszedłem dalej spać.
Poczułem, że moja narzeczona przytula się do mnie dlatego objąłem ją ramieniem i poszliśmy jeszcze spać. Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno, spojrzałem na zegarek, który stał obok; była 11:30 dlatego po cichu wstałem, żeby nie obudzić dziewczyny, ubrałem się i poszedłem po bułki. Już po 15 minutach byłem z powrotem, zrobiłem szybko śniadanie i poczekałem aż księżniczka wstanie. Ja w między czasie zacząłem przeglądać swoje papiery z pracy. Razem z Darkiem próbowaliśmy znaleźć dowody na to, że nasz klient jest niewinny i nie pobił właściciela restauracji. Potem wykonałem kilka telefonów i umówiłem się na spotkanie na godzinę 15:00. Jakoś tak po dwunastej wstała Paulinka i zjadła śniadanie. Nie chciało nam się nic gotować, dlatego postanowiliśmy zamówić jakoś pizze. Już przed czternastą jedliśmy pizze z salami, serem, pieczarkami. Potem wyszedłem na spotkanie z klientem.
Z perspektywy Pauliny:
Marcin wyszedł a ja postanowiłam umówić się Lenką na spotkanie do kawiarni, w końcu dawno się nie widziałyśmy. Ubrałam się i wyszłam na spotkanie, do kawiarni miałam kawałeczek ale byłam przed czasem. Usiadłam przy stoliku, zamówiłam dwie kawy i czekałam na moją przyjaciółkę. Była punktualnie, jak to ona, usiadła i zaczęłyśmy rozmawiać, Plotkowałyśmy przez dobre dwie godziny.
 -A może wpadniesz dziś do nas?
- Nie no co ty. Dziś nie może jutro uda mi się wyrwać.
- Na pewno dasz radę. No tak dawno u nas nie byłaś.
- Wiem Paula ale wiesz, mam dużo pracy albo szpital albo karetka, do tego wszystkiego mój ojciec dostał udaru i leży w śpiączce.
- Czemu mi nie dałaś wcześniej znać?
- A jakoś tak nie było okazji.
- Dobra ja się zbieram bo potem z Marcinem mamy pojeździć na motocyklach.
- Okej ja mykam na dyżur bo na 17 mam zmianę z Adamem.
- A okej rozumiem
- No to pa.
Pocałowałam ją w policzek i rozstałyśmy się, gdy wróciłam już do domu mój narzeczony siedział na kanapie i wypisywał jakieś papierki na kolanie.
- Cześć myszko
- O skarbie wróciłaś.
Przywitałam się z nim całusem i usiadłam obok.
- To co jedziemy:- zapytał?
- Jasne, ja jestem gotowa.
Oboje się przebraliśmy w nasze stroje ze skóry i wyjechaliśmy w miasto. Potem przejeżdżaliśmy przez obrzeża miasta i natrafiliśmy na wypadek. Samochód uderzył w drzewo a kilka metrów dalej leżał motocykl. Niedaleko niego motocyklista a po drugiej stronie pasażer. W samochodzie był tylko mężczyzna nieprzytomny z ciętą raną głowy. Szybko wezwaliśmy dwie karetki. Stan kierowcy był stabilny, był wydolny krążeniowo i oddechowo, dlatego szybko pobiegliśmy w stronę rannych motocyklistów. Chłopak miał prawdopodobnie złamaną nogę i wstrząs mózgu jednak dziewczyna nie oddychała. Szybko zaczęliśmy resuscytację, jednak to nic nie dawało, do przyjazdu karetki na zmianę ją reanimowaliśmy. Musiałam zachować zimną krew, nie miałam innego wyjścia. Pogotowie przyjechało po 10 minutach. Kierowce zabrali do szpitala, chłopakowi założyli szynę kramera, opatrzyli głowę. Dziewczynę cały czas reanimowali. Po  kilku chwilach oddychała sama jednak oddech był płytki dlatego ratownicy musi ją zaintubować. Pierwsza karetka pojechała od razu druga natomiast po dłuższej chwili. Myśmy wrócili do domu. Trochę posiedzieliśmy razem i oglądaliśmy telewizję. Po kolei poszliśmy się myć i spać. Jutro cały dzień mam wolny, natomiast mój narzeczony idzie do pracy. Został mi tylko tydzień praktyk dlatego postanowiłam poszukać jakiejś dorywczej pracy. Zanim obronię doktorat to trochę czasu mienie a nie chciałam być cały czas na jego utrzymaniu.

----------------------------------------------------------------------------->
/Wasza K ;*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz