poniedziałek, 10 listopada 2014

Paulina cz. 72

W dyskotece byłyśmy po 20 minutowej jeździe. Weszłyśmy i usiadłyśmy przy barze, zamówiłyśmy po drinku. Postanowiłyśmy iść wyszaleć się na parkiet, nie pamiętam kiedy ostatnim razem tak się bawiłam. Nigdy nie miałam na to czasu. Tak może w wieku 17 lat ale to było kilka lat temu. Całą noc szalałyśmy na parkiecie, nawet wyrwałyśmy kilku chłopków, ale Marcin nie musi o tym wiedzieć, bo po co ;)
Spotkałyśmy tam Agatę z grupy siatkarek, była razem z Basią.
- Hej dziewczyny
- No Hej, Lena to jest Agata i Basia; Basia Agata to jest Lena. Razem z Basią i Agatą gramy w siatkówkę, a z Leną razem pracujemy.
- Co wy tu robicie?
- Bawimy się muszę się wyszaleć a wy?
- Odreagować cały dzień. Od przyszłego tygodniu ostro trenujemy
- No ba. Musimy to wygrać.
Przez kilka dobrych godzin razem bawiłyśmy się tańcząc. Pod koniec zamówiłyśmy jeszcze po piwie a potem zadzwoniłyśmy po taksówkę i pojechałyśmy do domu. Przed 06:00 byłam w mieszkaniu. Nie chciałam go budzić dlatego postanowiłam zdrzemnąć się na kanapie. Położyłam się i nie wiem kiedy usnęłam, nad ranem czułam jak ktoś bierze mnie na ręce i zanosi do sypialni. Pewnie był to mój ukochany, no tak któż by inny. Wstałam około 11, głowa mnie nie bolała, no dużo nie wypiłam więc nie było źle, moje włosy były w kompletnym nieładzie,zgarnęłam je ręką do tyłu i wstałam. Usiadłam w sypialni na łóżku; Marcin usiadł koło mnie i mocno mnie przytulił. W takim ucisku byliśmy przez dłuższą chwilą.
- Stęskniłem się za tobą
- Ja za tobą też.
- Pusto bez Ciebie w łóżku
- Hehe - zaśmiałam się.
Pocałowałam go w głowę i poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, który postawił mnie na nogi, potem zrobiłam sobie kłosa, umyłam zęby, włożyłam na siebie normalne rzeczy i wyszłam. Mój chłopak gotował obiad, a ja usiadłam na kanapie, wzięłam do ręki książkę i zaczęłam czytać. Po godzinie obiad był gotowy, razem usiedliśmy przy stole i zjedliśmy
 - Jak było na dyskotece?
- Nie pamiętam kiedy ostatnio się tak bawiłam. Spotkałyśmy jeszcze dziewczyny z drużyny i razem z nimi byłyśmy do końca.
- A jak wróciliście
- Taksówką.
Posłałam mu uśmiech i poszłam wziąć strój,  wzięłam jeszcze butelkę wody i spakowałam potrzebne rzeczy do torby. Zanim wyszłam wzięłam kolorowe pigułki, pożegnałam się z Marcinem i wyszłam. Na trening dotarłam przed czasem, dlatego poszłam na sale i sama odbijałam piłką. Po kilku chwilach przyszły dziewczyny i trener. Trenowałyśmy przez długi czas, najpierw w parach potem graliśmy. Skończyliśmy o 19, zmęczona i padnięta wróciłam do domu, zjadłam dwie kanapki i poszłam do sypialni.  Narzeczonego nie było dlatego przebrałam się do pidżamy i położyłam się włączając laptop. Przeglądnęłam kilka stron, weszłam na facebook i wyłączyłam go. W między czasie doczytałam książkę i trochę mi się usnęło. Przebudziłam się jak wszedł chłopak.
- gdzie byłeś
- u Bartka musieliśmy coś załatwić.
- Ehem.
Położył się koło mnie i mocno przytulił. Położyłam moją rękę na jego brzuch i wygodnie się ułożyłam, leżeliśmy tak aż w końcu zasnęłam.
Następnego dnia budzik zadzwonił o 9:00 szybko ubrałam się, zjadłam śniadanie, przeczesałam włosy i wyszłam. Po drodze wstąpiłam do sklepu po butelkę wody bo wiedziałam, że muszę dużo pić. Trening zaczynał się o 10:30 akurat zdążyłam, szybko zmieniłam strój i znów trenowaliśmy. Kiedy odbijałam piłkę czułam, że żyje to jest coś co kochałam i kocham do teraz. Po skończonym treningu, poszłam pod prysznic, i wróciłam do domu. Trochę ogarnęłam kuchnię, pomyłam podłogi i usiadłam przed telewizją. Przełączałam kanały i nic nie potrafiłam znaleźć co by mi się spodobało. Już jutro do pracy, cieszyłam się, ale musiałam jutro porozmawiać z lekarką, czy mogę wziąć w czwartek wolne, bo przecież mam zawody i muszę na nich być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz