środa, 15 maja 2013

Paulina cz.36


Tak jak wczoraj wspomniałam musiałam wstać o 7:00. Byłam strasznie zmęczona i ręka mnie jeszcze trochę bolała, ale wzięłam leki przeciwbólowe i przestała boleć. Poszłam się ubrać umyć i uczesać. Zeszłam na dół na śniadanie, byłam sama w domu i nikt mnie nie pilnował, więc nie jadłam śniadania. Weszłam na laptopa, przeczytałam nowe wpisy na blogach, popatrzyłam na nowy odcinek serialu " Szpital". Chciałam się upewnić czy wszystko mam na zawody - dobrze że otwarłam torbę bo nie miałam dezodorantu. Poszłam do łazienki, wzięłam to co miałam i spakowałam do torby. Napisałam SMS do Dziewczyn żeby na mnie nie czekały bo ja idę wcześniej, bo nie mam w domu co robić i będę czekała na sali gimnastycznej. Wyszłam z domu a w szkole byłam już po 20 min. Przywitałam się z panią Moniką i zapytałam czy mogę sama poćwiczyć na sali. Moja wychowawczyni zgodziła się, więc poszłam na zaplecze po piłkę do siatkówki i zaczęłam serwować lewą ręką. Trochę marnie mi to wychodziło, ale musiałam poćwiczyć bo jak dalej będę odbijała prawą to ta ręka nigdy mi się nie zagoi. Po jakiś 20 minutach byłam  trochę zmęczona, więc postanowiłam odpocząć, poszłam do szatni się napić i wróciłam dalej na salę. Była już tam pani i robiła coś u siebie w dzienniku. Porozmawiałam trochę z wychowawczynią i dalej grałam. Nie minęło nawet 5 min i przyszły dziewczyny. Rozpoczęłyśmy trening, który trwał jakieś 45 minut, następnie każda z nas ubrała się i i poszliśmy na halę. Było dużo innych drużyn. Zajęliśmy pierwsze miejsce, każdy z nas się cieszył. Po zawodach, które skończyły się nawet szybko wróciliśmy do szkoły pochwalić się, a później razem z dziewczynami do szpitala do Konstancji i Agnieszki. Koleżanka naszej koleżanki zaczęła nam opowiadać historię o swojej koleżance, która zakochała się w swoim nauczycielu z Geografii. Na całe szczęście po kilku tygodniach poznała chłopaka i w ten sposób nie miała żadnych problemów w szkole. Miałam nadzieje że wczorajsza ucieczka ujdzie mi płazem, jednak tak się nie stało. Konstancja poprosiła mnie żeby poszła do bufetu po coś do picia, więc poszłam i właśnie tak zauważyła mnie dr Hana. Musiałam jej wszytko wytłumaczyć, jednak okazało się że idzie się z nią dogadać, i nawet okazała się być, miła, sympatyczna no i ładna. ( Heh) Jak byłam w szkole pytałam pani Moniki czy szykują się jakieś zawody, ona odpowiedziała mi że przez jakieś 2 miesiące nie. Zapytałam dr Hany czy jest dziś mój prowadzący lekarz albo dr Eryk. Dowiedziałam się że doktor Gawryło jest na urlopie, ale pan Eryk jest. Poprosiłam Weronikę żeby go ze mną poszukała. Znalazłam go na sali, no i wtedy mi się porządnie oberwało. Zarosił mnie do siebie do gabinetu.
- Paulina, coś ty wczoraj zrobiła!? Gdzie byłaś? 
- No musiałam wyjść. Mówiłam. Miałam zawody z siatki. Ja musiałam; jestem jedną z najlepszych zawodniczek. Beze mnie one by sobie nie poradziły. No i zajęliśmy 1 Miejsce. 
- Ale to nie powód żeby uciekać. Równie dobrze mogłoby Ci się tam coś stać?
- Ale mi nic nie jest.
- Na razie ci nic nie jest. Na ten okres możesz pożegnać się z w-f . 
- Wiem, Pytałam dziś pani czy będą jakieś zawody i przez jakieś dwa miesiące będziemy mieli wolne. Dlatego przyszłam z tą ręką. ( Uśmiech)
- A gdyby były jakieś zawody to byś pewnie nie przyszła. 
- No, nie. 
- Dobra, poczekaj na mnie ja przyniosę twoją kartę i przejdziemy do zabiegowego. Zobaczymy czy coś się stało.
- Ok. 
Po chwili:
- Ok, już możemy iść. Zapraszam. 
W zabiegowym:
- Usiądź sobie. Pokaż to. 
Doktor Eryk, odwinął bandaż.
- A ty tą ręką serwujesz? 
- Tak. 
- No właśnie widać. Ty szwy masz od? 
- Nie pamiętam dokładnie chyba od ponad 4 tygodni. 
- A ile razy miałaś zmieniane szwy? 
- Oj, jakieś około 5 razy. 
- Paulina, takie zmienianie szwów, jest złe. 
- No ale siatkówka jest ważniejsza. 
- Ale, ważniejsza niż zdrowie?
- To jest całe moje życie. Nie wyobrażam sobie tego inaczej. 
- Szew puścił tylko jeden więc ci go zmienię i będzie ok. 
- Dziękuje. A w ile będę musiała czekać żeby mi się to zrosło?
- No wiesz co, jakieś 3-4 tygodnie. W tym czasie będziesz miała zwolnienie z w-f
- Aha, no bo ja chodzę jeszcze na taneczne, i będę mogła tańczyć?
- A miałaś taką sytuację że poprzez tańce puściły szwy?
- Heh, nie wiem. Przez taneczne chyba nie. 
- Chyba?
- No bo od razu jak przyszłam do szkoły to miałam taneczne i SKS ale dopiero na SKS zaczęło mnie to boleć. 
- Czyli na tanecznych ci to pękło. Z tańcem pożegnaj się też na 3-4 tygodnie. 
- Nie no. 
- Jeżeli będziesz tańczyć to szwy i tak ci puszczą. 
- No dobra. Raczej nie mam innego wyjścia. 
- No. Gdybyś słuchała zaleceń lekarzy to już byś normalnie tańczyła i ćwiczyła, bo po operacji szwy są ściągane po 2 tygodniach jednak ty miałaś już kilka razy zakładane dlatego ci się to dłużej goi. 
- Masakra. 
- Jednak myślę że jesteś ślina to powinniśmy ci to ściągnąć po 2-3 tygodniach. 
- No, mam taką nadzieję. 
- Już. Za dwa tygodnie do kontroli, jednak gdyby się coś działo to przyjdź. Jeszcze ci wypisze zwolnienia i będziesz gotowa.
- A mam takie pytanie. Będę mogła ćwiczyć na w-f tylko jej po prostu nie obciążać, a jak by mnie zaczęło boleć to powiem pani. 
- Nie, bo ból przychodzi po pęknięciu, a nie przed. I tak byś nic nie mogła robić. Paula daj sobie spokój. 
- Dobra dziękuje. 
Dr Eryk wypisał mi zwolnienie a myśmy poszli do domu. Jutro czekały mnie zdjęcia, z pucharem. W szpitalu zeszło mi do 16:15, w domu byłam po piętnastu minutach. Straszne mi się nudziło; napisałam do Tomasza czy idziemy się przejść iż, gdyż, ponieważ mi się nudzi. ( Hehehehehe xDDDD ) Razem chodziliśmy po parku i po mieście. Jedliśmy lody, chipsy, śmialiśmy się, rozmawialiśmy. Tym razem ja odprowadziłam Tomka pod dom, a wróciłam sama. Pochwaliłam się mamie że zajęliśmy pierwsze miejsce, lecz dalej mam do niej żal. Dziś odważyłam się zadzwonił do Grzegorza, przez dłuższą chwilę gadaliśmy, w sumie to o wszystkim i o niczym. Spakowałam się na jutro do budy, zadania nie robiłam, zwolnienia spakowałam na w-f. Więc w sumie to we wtorki mogę chodzić na 10:40, ale to już zależy od pani. Obiadu nie jadłam, kolacji także, nie miałam jakoś apetytu. Poszłam się kąpać i położyłam się spać. Napisałam do Tomka.
SMS do Tomka:
Dobranoc Skarbie ;** Kocham Cię <3
Od Tomka:
Dobranoc Księżniczko ^^. Ja ciebie mocniej Kocham :***



Proszę, oto kolejna część. Nie mam pojęcia kiedy się pojawi następna. Niestety mamy już maj i nadchodzi powoli koniec roku szkolnego. Trzeba poprawiać różne przedmioty. Na całe szczęście nie mam zagrożeń, lecz niestety zdarzają się dwój. Już 21.05 zebranie. Mogę pożegnać się z laptopem xD . Mam nadzieje że już pod koniec mają mama pozwoli mi korzystać z laptopa. Jeżeli nie to na pewno od wakacji. Nie wiem jak często będę dodawała posty przez te 2 miesiące, bo na pewno jadę do Zakopane, do Warszawy, Krakowa i Torunia <3 Mam nadzieję że spełnię swoje marzenia i zobaczę to o czym marzę. 

1 komentarz:

  1. hhahah xD SILNA ? ślina ? xD PISZE SIĘ silna xD :) ,,jesteś ślina...." xD <3

    OdpowiedzUsuń