piątek, 31 maja 2013

Paulina cz. 37

Szkoła zaczynała mi się na 8:45 i w dodatku od dwóch pierwszych w-f -,- . Wstałam tak jak zwykle, wzięłam poranną toaletę, sprawdziłam czy mam wszystko do szkoły i poszłam do kuchni. Rodzicielki nie było więc luz. Śniadania nie jadłam, miałam już wychodzić lecz wróciłam się jeszcze do pokoju po MP4 Jak to ja musiałam je najpierw znaleźć, lecz to nie okazało się takie trudne, znaleźć moje słuchawki to było coś. Miałam je w niebieskiej torbie. Wyjęłam je, podłączyłam do urządzenia i wyszłam z domu, zamykając za sobą drzwi. Szłam przez park, wtedy zaczęłam myśleć nad sobą i nad tym co było, co jest i co będzie. W dodatku zaczęło lać. Przynajmniej w tym deszczy nie było widać moich łez. Przed szkołą otarłam oczy i weszłam do środka. Nie miałam potrzeby iść do szatni, więc od razu usiadłam pod salą gimnastyczną. Włożyłam słuchawki do uszu, włączyłam głośno piosenkę i zatonęłam w muzie. Po chwili poczułam czyjąś rękę na ramieniu, był to mój boy. Spojrzałam na niego, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Podałam mu rękę i poprosiłam go aby pomógł mi wstać. Miałam jeszcze dużo czasu a, że obok szkoły znajdował się plac zabaw to tam poszliśmy usiąść, było tak pięknie, cudownie, namiętnie. Czas leciał szybko, i za niedługo musieliśmy wracać do budy -.- . Dziś była cała klasa w szkole, znaczy dziewczyny były wszystkie. Jakoś nie byłam zachwycona pierwszymi godzinami w-f, bo nie mogłam ćwiczyć. Podczas czytania obecności dałam wychowawczyni zwolnienie. Była tym lekko zaskoczona, ponieważ był to pierwszy raz; zawsze ćwiczyć, nawet gdy mnie coś bolało, nawet gdy mi się nie chciało (arzdko było takich dni.) Po przeczytaniu zwolnienia, popatrzyła na mnie porozumiewawczym wzrokiem, wpisała to do dziennika i sprawdzała dalej obecność. Ja za tym czas usiadłam na ławce razem z Nikolą - koleżanką z klasy a pani dała dziewczyną rozgrzewkę. Na naszej drugiej a szkolnej trzeciej lekcji miałby odbyć się zdjęcia z pucharem; niestety pani przełożyła to bo była  zajęta. Na drugiej lekcji w-f miałyśmy iść na salkę korekcyjną ponieważ pani miała w planie drążek niestety nie mieliśmy już sami w-f, bo przyszły (głupie) dziewczyny i pani powiedziała że drążek zrobi nam w piątek a teraz gramy z dziewczynami w koszykówkę. Z jednej strony były tego zalety że nie ćwiczyłam, ale gdybym ćwiczyła dokopałybyśmy im, na całe szczęście poradziły sobie one beze mnie. Dziś na polskim przerabialiśmy lekturę " Mały Książkę" - moim zdaniem było to takie sobie. Na następnej w planie czekała nas chemia, ale wtedy odbyły się zdjęcia z wygraną. I tak oto minęła cała lekcja, historii nie było i mieliśmy zastępstwo z panią Wilczek. No i kiedyś to musiało nadejść       pomyślałam. Nauczycielka zabrała nas (tańczące) na próbę. Nawet nie przebierałam się w strój, wyciągnęłam zwolnienie z książki i poszłam z ekipą do szatni. Po wyjściu z szatni:
- A ty czemu nie przebrana. 
- Proszę - dałam jej zwolnienie.
- Co to jest?
- Zwolnienie. Nie mogę tańczyć. 
- A to niby czemu? 
- Wszystko jest wyjaśnione na zwolnieniu. 
- W tym momencie?! Przecież zostały trzy tygodnie do gimnazjady i występu. 
- Wiem, ale ja na to nie mam wpływu, w jakimś sensie. 
- Przecież wy nie macie nawet połowy układu. 
- Dziewczyny muszę zrobić to tak że będą występowały beze mnie. Przykro mi, ale ja nie mam innego wyjścia. 
- Dobra, idź do świetlicy. 
Było widać, że ma zły humor a ja jej go dowaliłam xDD. No przynajmniej ona mi też go zjebała. Ona tego kurde nie rozumie że ja chce, ale nie mogę to już nie moja wina. Jeżeli nikt jej go dziś nie poprawi do następnej godziny lekcyjnej to mam przejebane. Czekała nas matma, niestety nie z naszym panem bo on dziś jechał gdzieś ze swoją klasą i pani dyrektor przyznała go właśnie pani Wilczek . Mogła sobie pozazdrościć dzisiejszego dnia - po prostu mega. Zadzwonił dzwonek a moje obawy się sprawdziły. Czekała mnie męka, jak się okazało nie tylko mnie. Dziewczyny tak zdenerwowały panią, że tak postanowiła odwołać czwartkowy konkurs. Na przerwie wszyscy narzekali, jaka to ona jest, no i nie powiem mieli rację - można powiedzieć, że idzie się z nią dogadać lecz jak ktoś jej zaszedł w skórę, to lepiej nie wchodzić jej w drogę. Na początku było spoko, pani tłumaczyła i wgl, no ale kiedyś musiało się to skończyć, zaczęliśmy robić zadania.
- No to do pierwszego zadania przyjdzie ... Natalia
- Ja?
- A czy jest tu jakaś inna Natalia? 
Uff jak  dobrze że nie ja, pomyślałam. Natka rozwiązała to bez najmniejszego problemu.
- Dobrze to do zadania 2 przyjdzie Sara. 
- Może mi pani wstawić od razu kape. 
- Jak chcesz to ok. Który numer?
- 21. 
- Dobrze to zamiast Sary przejdzie Andżelika. 
- Która?
- Tamta Andzia.
Dla niej takie zadanie to pestka, zrobiła je w 5 min.
- Ok, ostatnie zadanie z książki, to do zadania 6 przyjdzie Weronika.
Ja na nią, ona na mnie. Ale poradziła sobie, potem pani zaczęła przeglądać swoją inną książkę a myśmy po ciuchu gadały.
- No to dobrze za gadania przyjdzie do tablicy Paulina. 
No a myślałam, że mnie to dziś ominie, jednak mi się to nie udało. A pani że się na mnie dziś uwzięła to dała mi zadania z głowy. Pierwsze - takie sobie, drugie - no już trudne ale sobie jakoś poradziłam. - No to jak sobie tak świetnie radzisz do jeszcze jedno zadanie. Treść była taka: Oblicz pole i objętość ostrosłupa prawidłowego czworokątnego mając daną wysokość ostrosłupa H=1,5 oraz kąt między wysokością a wysokością ściany bocznej.( Kąt 30 stopni) . Męczyłam się z tym zadaniem przez jakieś 15 min i nic ciekawego nie wymyśliłam. - Umiesz? Opowiedziałam jej że nie, no i dostałam kape. Co za .... Zadzwoniła dzwonek z ja z sali wszyłam wkurwiona, proste i logiczne, ona chciała mi dokopać. Wszystkie pozostałe lekcje zleciały w spokoju. Po szkole przebrałam się i razem z całą paką wybraliśmy się na miasto. Pogoda taka sobie, więc postanowiliśmy iść do siebie i napić się po piwie. Po tym musiała jakoś "wytrzeźwieć" żeby mama nie czuła alkoholu. Gdy wróciłam do domu, powiedziałam wszystkim cześć i wymknęłam się nie zauważona na górę. Tam spakowałam torbę na jutro do sql, wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Po nie długim czasie mama zaczęła wołać mnie na kolacje, ale wiedziałam że tak się zdemaskuje, postanowiłam udawać że śpię. Mati przyszedł do mnie do pokoju, na szczęście zobaczył że śpię i tak powiedział mamie. Zdążyłam w tym czasie wejść na fb na komie, posłuchać muzy na MP4 i wiele innych rzeczy, Zmęczona dniem padłam na twarz i usnęłam.



Przepraszam że taka krótka i że tak dawno nie dodawała ale zbliża się koniec roku szkolnego i poprawianie. 

1 komentarz:

  1. Zaczeło lać ^^ jak to czytam to się śmieje xD zaczęlo padać - dziekuje że poprawiasz mi humor za każdym razem, obojętnie w jaki sposób haha xD

    OdpowiedzUsuń