wtorek, 12 lutego 2013

Paulina cz. 21


Sorki że tak późno dodaje, ale jestem trochę przeziębiona i nie mam jakoś weny. :'( Muszę się teraz uczyć; wiem są ferie ale na po feriach mamy mapę polityczną świata więc wiecie o co chodzi.  Postaram się dodawać częściej. :P Proszę o komentarze i głosowanie. Mam do was taka prośbę, bo mam taki pomysł żeby ten blog pokazać pani z j. polskiego. Nie wiem co mam z tym zrobić proszę o doradzenie. Będę bardzo wdzięczna. :) Zastanawiam się nad tym czy by nie wydać tego jako książki. Wiem to trochę śmieszne. Ale jak to ja zawsze muszę mieć głupie pomysły. :D 



Wstałam już o 5:40, nie byłam zmęczona. Zrobiłam sobie kanapki, poszłam do pielęgniarek czy mogę sobie zagotować wodę na kawę rozpuszczalną. Uzyskałam odpowiedź potwierdzającą, więc zaparzyłam herbatę i zaczęła czytać książkę pt. "Księżyc w nowiu" czyli drugą część zmierzchu; była to jedna z moich ulubionych książek. Nudziło mi się około 8:00 dostałam telefon od Tomka. Powiedział że odwiedzi mnie dziś po szkole. Była szczęśliwa. Mama przyjechała do mnie o 10:00 z Mateuszem, przywiozła mi jakieś ciuchy, słodycze, soczki itp, itd. Posiedziała ze mną chwilę a potem pojechała, bo Mati był marudny. Ja postanowiłam przejść do dziewczyn obok; były one mniej więcej w moim wieku. Zaczęłyśmy gadać o chłopakach i dziewczyny mi zazdroszczą. Trochę mnie to śmieszyło no ale cóż. W sali są 4 dziewczyny. Karolina i Andżelika w moim wieku, Julka o rok starsza a Klaudia o rok młodsza ode mnie i reszty. Potem rozpoczęłyśmy rozmowę o chorobie, kto na co jest chory. Ja powiedziałam pierwsza na co choruje. Klaudia też choruje na białaczkę ale ostrą limfatyczną czyli ma niedokrwistość. Choruje na nią od drugiego roku życia. Julka choruje na chłoniaka czyli raka który występuje w węzłach chłonnych przynajmniej u niej. Andzia ma nowotwór nerek niestety jest on złośliwy ;( . Karo chorowała na to co ja. W sumie to wszystkie mieliśmy wspólny język. Wiemy co to choroba. Z Tomkiem też idzie się dogadać ale to zupełnie coś innego, po prostu te dziewczyny wiedzą że to trudne ale nie wolno się poddawać. Odwiedziła mnie dziś Natalia, skojarzyłam że powiedziała jej to Magda, niestety nie trafiłam w setno. Informacje o mnie uzyskała od Tomka i mojej mamy mogłam się tego spodziewać po nich. Pogadałam trochę z Natalią, poszliśmy razem po kakao. Natalia nie była dziś w szkole bo jej się nie chciało iść dlatego mnie odwiedziła o 13:00 . Godzinę później był obiad, nie jadłam bo była zupa pomidorowa której nie jadam. Nie było co tam robić same nudy, bardzo chciałam wrócić do domu, do szkoły i normalnego życia. Tomek był u mnie po 15:00. Przyniósł mi rosół swojej mamy, soczki i koleją książkę o którą go prosiłam bo tamtą skończyłam czytać. Posiedział ze mną godzinkę a potem musiał lecieć bo ma zadanie a jutro mają sprawdzian z biologii. Rosół jego mamy był przepyszny. Mama już dziś nie dała rady mnie odwiedzić ale miałam jeszcze jednego gościa. Była nim Magda, miałam nawet dziś dobry humor; wróciliśmy do rozmowy z niedzieli.
- Gdy dowiedziałam się że jesteś na coś chora, coś się we mnie zmieniło. 
- Co?
- Zrozumiałam że ...
- Że co? Przecież człowiek nie zmienia się z dnia na dzień. 
- Wiem to ale będę próbowała wszystko naprawić. Bo wtedy zrozumiałam że ... mam pieniądze ale zdrowia nie idzie kupić, a kasa nie jest mi potrzebna do szczęścia. Mam ją ale co będzie wtedy gdy jej zabraknie. Byłam samolubna, chwaliłam się wszystkim ale zmienię to. 
- Magda mam taką nadzieję. 
- Paulina ale to wszystko dzięki tobie. Na samym początku chciałabym Cię przeprosić za wszystko.
- Spoko, wiesz tak od razu tego wszystkiego nie da się zapomnieć ale będę próbowała. 
- Ok, ja lecę, trzymaj się Paula 
- Papa mam nadzieje Mag. 
Trochę mnie to zdziwiło. Te zachowanie Magdy, trudno zobaczymy później. Ciekawe o z tego wyniknie. Z nudów zaczęła czytać trzecią część pt: " Zaćmienie" .  Przeczytałam ją zaledwie w 2,5 godziny. Między tym zrobiłam sobie przerwę na kolację która była o 19:00. Zjadłam posiłek dokończyłam książkę i poszłam się wykąpać i umyć włosy. Wyszłam z łazienki po 22 zrobiłam sobie herbatę, włączyłam laptopa i postanowiłam pogadać trochę z Kinią. Dostałam sms od Werci że jutro mnie odwiedzi z Kamilem. Oczywiście opowiedziałam przyjaciółce o tym wszystkim co się wydarzyło; gadałyśmy chyba do 1 w nocy. Oczywiście musiałam być ciszej bo wiadomo. Rozłączyłam się, wyłączyłam i miałam zamiar schować laptopa. Wstałam z łóżka z upadłam na ziemie, na szczęście bez komputera. Jakoś się pozbierałam choć miałam z tym problem bo zaczęły mnie strasznie boleć nerki. Jakimś cudem doszłam do pielęgniarek i powiedziałam że nie umiem wytrzymać z bólu. Pani pielęgniarka zaprowadziła mnie do pokoju i zawołała panią doktor. Ona zbadała mnie i powiedziała:
- Paulina na dzień dzisiejszy nie wiem nic, ale na razie możesz dostać coś przeciw bólowego a jutro zrobimy ci wszystkie badania. 
- Ok, a co dostanę ? Za ile to będzie działać bo to strasznie boli. 
- Dostaniesz zastrzyk domięśniowo a działać powinien za jakieś 5-10 min. 
- Tak długo to ja tu nie wytrzymam. 
- Oj wytrzymasz, dasz rade



- Basia. OLFEN 75 domięśniowo. Jak najszybciej. Jeżeli bóle by nie ustąpiły to zawołać mnie, nie podawać drugiej dawki pod żadnym pozorem.  
- Dobrze, pani doktor. 
Dostałam zastrzyk; chciało mi się po min spać ale ból ustąpił. Przebudziłam się około 4. Wstałam bo chciałam iść do łazienki, bolała mnie trochę głowa i miałam zawroty. Gdy wyszłam z łazienki poszłam do siostry, ona powiedziała że są to skutki uboczne zastrzyku i najlepiej gdy się teraz położę i spróbuję usnąć; tak postanowiłam zrobić.




3 komentarze:

  1. Fajnie piszesz. Moim zdaniem jeśli chcesz, to możesz pokazać to nauczycielce i nawet próbować wydać. Może nie odniesiesz sukcesu, ale warto próbować. Nie poddawaj się, kiedyś się uda. Trzymam kciuki, bo podoba mi się twoje opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki że ktoś we mnie wierzy. :D a mogę znać twoje imię?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie ;) Jestem Hania, z twojej klasy :)

      Usuń