niedziela, 10 lutego 2013

Paulina cz. 20

Część wszystkim odwiedzającym. To jest właśnie 20 część opowiadanie.
Serdecznie zapraszam do czytania. Proszę o komentowanie i branie udziału w ankiecie na temat mojego bloga.
To jest link do aska.
http://ask.fm/Kwiatuszek158




Miałam już odejść, gdy nagle zakręciło mi się w głowie i upadłam. Gdy się obudziłam byłam w pogotowiu. Miałam przypiętą kroplówkę; dźwignęłam się z noszy ale zrobiło mi się słabo i położyłam się dalej. Wokół mnie stali sanitariusze i Magda,
- Jak się czujesz ? - zapytał jeden z nich
- Strasznie boli mnie głowa ...
- Masz bardzo niskie ciśnienie
- Chorujesz na coś?
- Tak mam ... A mogłaby ona wyjść?
- Tak, oczywiście; panią poproszę o wyjście. 
Ona wyszła a ja powiedziałam że choruję na  białaczkę szpikową przewlekłą typy dorosłego.
- Od kiedy na nią chorujesz?
- Nie wiem, dowiedziałam się o niej w czwartek tydzień temu. 
- Zdarzały Ci się częściej takie omdlenia?
- Nie, ale kręciło mi się wcześniej w głowie i nie czułam się najlepiej. 
- Masz uczulenie na jakieś lekarstwa?
- Nie, wydaje mi się że nie. A jest tu może moja mama? 
- Nie twojej mamy nie ma, ale my będziemy musieli zabrać cię do szpitala.
- Jak to? ,  po co?. Przecież nic mi nie jest. Czuje się już lepiej. 
- Nie, musisz pojechać z nami do szpitala. Jesteś osłabiona, lekarz zdecyduje co dalej z tobą będzie. 
- No jak muszę, a mogę dostać coś przeciw bólowego?
- A co cię boli?
- Głowa
- Niestety, tu możesz tylko dostać zastrzyk, nic innego. 
-  Nie to tyle wytrzymam. Czy chcesz żeby ktoś z tobą jechał?
- Mi to jest obojętnie, mógłby pan zawołać Magdę?
- Tak już. 
Rozmowa z Magdą.
- Magda, jak chcesz to możesz iść do domu, mnie zabierają do szpitala. 
- Jak to? Co ci jest?
-Nie ważne, jak byś mogła to zadzwoń do mojej mamy i powiedz o wszystkim tylko powiedz żeby się nie denerowowała i że jestem w szpitalu. 
- Ok zadzwonię, mogę i tobą jechać albo z twoją mamą?
- Jak chcesz to możesz mi to obojętne. 
-Dobra my musimy jechać. Pani jedzie z nami ? - zapytał
- Ok to ja idę, papa trzymaj się .
Magda wysiadła z karetki, sanitariusz zamknął drzwi i kierowca ruszył. Ja próbowałam wstać ale nie potrafiłam, bo było mi źle. Siedział przy mnie jakiś lekarz, kazał mi leżeć. Gdy byliśmy w pół drogi do szpitala, strasznie zaczął boleć mnie brzuch. Powiedziałam o tym, bo nie umiałam wytrzymać z bólu. Dostałam zastrzyk i lekarz powiedział, że to powinno pomóc. Owszem, pomogło ale tylko na 5 min. Jeszcze się tak źle nie czułam. Nie chciałam odchodzić ze świata, nie chciałam iść do góry. Miałam ochotę napisać do Tomasza, ale nie umiałam znaleźć telefonu. Łzy miałam w oczach. Za nim dojechaliśmy do szpitala przypominałam sobie wszystkie chwile spędzone z moim chłopakiem i rodziną. Postanowiłam być silna i wytrwała. Nie mogłam dać po sobie poznać że jest mi z tym ciężko, przecież jestem przebojową dziewczyną. Gdy dotarliśmy na miejsce, zostałam przewieziona na izb przyjęć. Tam, miałam robione wszystkie badanie, i niestety musiałam zostać dłużej. Sanitariusze pomogli mnie przewieść na sale. Była ona pusta, na szczęście obok były dziewczyny w moim wieku. Około godziny 20:30 mama była już na miejscu. Ordynatora już nie było ale, mama przez chwile rozmawiała z pielęgniarkami. Potem przyszła do mnie na salę. Pierwsze słowa jakie wypowiedziałam to były " Przepraszam", mama odpowiedziała mi że nie mam za co. Najwyraźniej jeszcze nie wiedziała co mi jest. Postanowiłam powiedzieć jej na co choruje. Po wysłuchaniu mojej historii mama była przerażona. Nie dopuszczała do siebie myśli że mógł bym odejść  stąd na zawsze. Taka jest kolej każdego człowieka; z prochu powstałeś, w proch się obrócisz. Nakłoniłam mamę, do przyjazdu do domu i odpoczynku. Gdy mama wyszła, w drzwiach stanęła Magda. Myślała że to jej wina. Przeprosiłam ją za to kiedy, kazałam jej wyjść z ambulansu, ale wytłumaczyłam jej że nikt o tym nie wie prócz Tomka i mojej mamy. Nie posiedziała jednak ona długo; powiedziała że mnie jutro odwiedzi. Usnęłam dopiero o 23:45. Nie wyspałam się, bo byłam przyzwyczajona do spania w swoim łóżku. Dopiero dziś odszukałam telefon i napisałam SMS do Tomka. Niestety nadaremnie, ponieważ on już wiedział co się stało od mojej mamy. Wstałam umyłam ręce, zęby itp. Mama już była o 6 u mnie przywieźć mi potrzebne rzeczy. Przebrałam się do swojej pidżamy, uczesałam włosy i położyłam się, czytając książkę. Około godziny 8:00 był obchód. Lekarz nie powiedział nic sensownego. Godzinie później było śniadanie; byłam nauczona jeść na śniadanie płatki, omlet czy coś innego a tu dostałam tylko kromkę chleba i masło; jeszcze w kostce którego nienawidziłam. Mama była u mnie o 10 z Tomkiem. Przyniosła mi porządne śniadanie. Przywitałam się z moim chłopakiem, całusem. Trochę porozmawialiśmy, dziś czułam się znacznie lepiej i nie rozumiałam po co mam tu leżeć i się nudzić. Tomek obiecał mi że będzie ze mną cały dzień. Chodziliśmy trochę po korytarzu, rozmawialiśmy z dziewczynami z innych sal. O 14 był obiad; był zupa jarzynowa a na drugie danie były ziemniaki kotlet i surówka z białej kapusty. Trochę zjadłam bo nie była głodna, oczywiście wszyscy mnie namawiali. Na okrągło mam kroplówki i wgl. W tym szpitalu nie ma co robić, same nudy. Tomek poszedł mi do sklepiku, na dół po jakieś picie. W drzwiach ukazała się postać Magdy, nie miałam ochoty z nią rozmawiać. Podeszła do łóżka. Przyniosła mi jakieś słodycze.
- Dzięki i nie trzeba było. 
- Ojj, trzeba ale lepiej powiedz jak się czujesz. 
- A lepiej, nadal mam robione badanie, same nudy tu. 
- Wystraszyłam się jak zemdlałaś. 
- Sorki że narobiłam Ci stracha i dzięki za uratowanie życia. 
- A na co ty chorujesz jak bym mogła spytać?
- Przepraszam ale nie mam ochoty o tym gadać. Wczoraj ci tłumaczyłam po części
- No ok, nie gniewam się, wiem o co chodzi. Sory ...
- Za co przepraszasz?
- No bo to wszystko przeze mnie. Gdybym nie prosiła o spotkanie to wszystko nie miało by miejsca. 
- Nie Mag o chorobie dowiedziałam się w zeszłym tygodniu. To nie twoja wina; mną się nie przejmuj, ja dam rade. Tylko nie gadaj nikomu co się stało i tak pewnie wszyscy będą wiedzieć, ale wiesz. Mam dość potem wszyscy będą się pytać, odwiedzać, a jak się dowiedzą na co choruje to będą mnie inaczej traktować. Ja tak nie chce żyć, jestem taka jak kiedyś szalona i zabawna ja. Mam jeszcze większego doła kiedy ludzie mówią żebym się nie poddawała itp; przecież o tym wiem. Nie jestem głupia a mnie ta gadka jeszcze bardziej dobija. 
- Spoko, rozumiem Cię <333
Do sali wszedł Tomasz z wodą mineralną truskawkową.
 - Co ty tu robisz Magda?- Zapytał
- Nic już się zbieram 
- Nie zostań jeszcze - poprosiłam Mag
- Nie gniewaj się ale wpadłam tylko na chwilę. 
- Ok, jeszcze raz dzięki za odwiedziny i uratowanie życia. 
- Spoko nie ma sprawy 
Magda przytuliła mnie na pożegnanie i wyszła z sali. Byłam bardzo zmęczona, jeszcze trochę pogadałam z Tomkiem i postanowiłam się położyć. Usnęłam, cały ten czas on był przy mnie. Przebudziłam się około 18:00, wiedziałam że w nocy nie będę mogła spać ale i tak nie było co robić. Mama pod wieczór przywiozła mi laptop. Tomek razem z moją mama zbierali się do domu przed 19:00. Podziękowałam im na wizytę, pocałowałam Tomka i odprowadziłam na dół. Wjechałam windom na drugie piętro, bo tam leżałam, właśnie pani wiozła kolację. Nie byłam zbyt głodna więc podziękowałam. Weszłam na facebooka, popisałam trochę z Natalią, Karoliną, Pawłem, Rafałem i Kubą. Potem weszłam na skypa pogadałam z Kinią, powiedziałam jej co się stało, bo wiedziała że coś nie gra, do tego doszedł jeszcze Rafał. Podałam tylko do 22:00 bo potem już nie mogłam. Byłam na gg na komórce, nie było nic ciekawego do roboty. Poszłam trochę do pielęgniarek pogadać, bo mi się nudziło. Poszłam kupić czekoladę do automatu; po wypiciu położyłam się i usnęłam.

7 komentarzy:

  1. <33 uwielbiam , czekam na kolejne

    OdpowiedzUsuń
  2. Spoczko <333 Postaram się jak najszybciej :P <333
    Sorki za błędy :P

    OdpowiedzUsuń
  3. kiedy bedzie nastepna ???

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem. Postaram się jak najszybciej. Mam już trochę napisane. Jutro może dodam. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ,,książka" czekam na następną część ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń