piątek, 20 grudnia 2013

Paulina cz.41

 Rano wstałam o 5 z wielkim kacem. Myślałam, że głowa to mi pęknie, na dzień dobry połknęłam 4 tabletki na uspokojenie i ból. Poszłam do łazienki, obmyłam twarz zimną wodą i trochę wróciła mi orientacja i co nie co przypomniało mi się z wczorajszego wieczoru. Pamiętałam, że za dużo wypiłyśmy, że kłóciłam się z Tomkiem a potem nie wiem nic. Wychodząc z toalety natknęłam się na mamę od Tomka, nie wiedziałam gdzie jestem i co ona tu robi. Poszłam do pokoju i zobaczyłam mojego chłopaka. On mi wszystko przypomniał. Popatrzyłam na niego wielkimi oczami, potem spojrzałam na zegarek. Wiedziałam, że mama będzie ryczeć i nie pozwoli mi już nigdzie wyjść. Pani Beata mama Tomka zrobiła mi śniadanie i kawę na przebudzenie. Zjadłam i wypiłam szybko śniadanie, potem pobiegłam do domu. Mama jeszcze spała, udało mi się pomyślałam. Po cichu weszłam do mojego pokoju, przebrałam się w pidżamę i położyłam pod kołdrę. O 9:00 obudziła mnie mama
- Wielkiego masz kaca?
- Ja nic przecież nie piłam.
- Tylko ja spałam u Tomka.
- Przecież przed 01:00 byłam w domu. O czym ty do mnie gadasz?
- Czekałam wczoraj na ciebie i zobaczyłam Kasia i Weronikę razem z chłopkami. Wyszłam przed dom i zapytałam gdzie ty jesteś. Bartek i Kamil nic mi nie powiedzieli za to dziewczyny były tak pijane że wypaplały wszystko.
- Ale sama powiedziałaś, że one były pod wpływem alkoholu i mogły przecież pleść głupstwa.
- Oj uwierz mi. Nie kłamią.
Zapytaj Tomka, przecież ja biorę leki, wiem że nie mogę pić. Zadzwoń do Tomka, masz nr.
- Nie chce zapytam jego mamy, jak wrócę z pracy. Paa, zrób sobie witaminę C albo napij się jeszcze jednego piwa. Przejdzie!.
Poszłam do swojego pokoju, ubrałam się i ogarnęłam. Poszłam do Apteki i poprosiłam coś na silny ból głowy. Zapłaciłam ze jakieś tabletki 22,9 zł a one i tak nic nie pomogły. Spakowałam się na poniedziałek do szkoły, zrobiłam zadnia i powoli zaczęłam się uczyć. Do godziny 17:30 wszytko umiałam, i zdążyłam zadzwonić do Tomka żeby powiedział mamie żeby mnie nie wkopała. Rodzicielka przyszła z pracy i oznajmiła, że musi wyjechać na weekend z pracy. Cieszyłam się, ale nie dałam tego po sobie poznać. Mateusz miał iść spać do kolegi, więc ja zostałam sama w domu. Około 20 pod dom przyjechał samochód a mama pożegnała się ze mną i poszła. Późnym wieczorem okropnie zaczął boleć mnie brzuch i było mi niedobrze. Zadzwoniłam szybko do Tomka, pomyślałam, że to przez to wczorajsze picie. Na początku mój chłopak nie odebrał lecz po chwili oddzwonił do mnie.
- Co się stało?
- Nie wiem, strasznie zaczął boleć mnie brzuch i jest mi niedobrze.
- Zaraz do ciebie przyjdę.
- Nie, pewnie zaraz mi przejdzie, boje się, że to przez to picie.
- Paulina, po co tyle piłaś?
- Jezu, chciałam się wyszaleć!
- Wiesz, że ci nie wolno...
- Wiem ale nie chce tak żyć, chce  być taka jak inne, taka jak dawniej.
- Dasz radę, musisz pokonać tę chorobę.
- Wie...
- Paulina, co ci jest? Tak bardzo Cię boli?
- Nie umiem już wytrzymać !!!
- Moja mama Ci pomoże, zaraz do ciebie przyjdziemy.
Leżałam na łóżku i zwijałam się z bólu, wzięłam już wszystkie możliwe środki przeciw bólowe. To nic nie pomaga. Po kilku chwilach rozległ się dzwonek do drzwi i pukanie. Miałam nadzieję, że są otwarte jednak się przeliczyłam; musiałam wstać i otworzyć. Powoli zeszłam po schodach na pół skulona, otworzyłam drzwi i wpuściłam jego i jego mamę. Pani Beata od razu pomogła mi wejść na górę i położyć się. Tomek poszedł na dół, zrobić herbaty. Mama Tomka zbadała mnie i podała mi kroplówkę. Mój chłopak przyszedł z herbatą jednak ja nie chciałam nic do picia. Oboje siedzieli przy mnie, naglę zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki. Zaczęłam wymiotować, miałam dość tego całego dnia, po 5 minutach wróciłam, jednak dalej byłam blada. Lekarka podłączyłam mi dalszą kroplówkę i zaczęła wypytać o miesiączkę. Powiedziałam jej, że na dniach powinnam dostać. Od razu dostałam drugą kroplówkę, zastrzyki, tabletki a mama mojego chłopaka zaczęła dzwonić do jego ojca. Nie słyszałam o czym rozmawiali bo ona wyszła. Został ze mną tylko Tomasz, siedział przy mnie, trzymając mnie za rękę. Po niedługim czasie weszła rodzicielka ukochanego i zaczęła wypisywać coś przy biurku. Potem usiadła przy mnie i wszystko zaczęła tłumaczyć.
- Paulina, dlatego, że jesteś przed miesiączką boli cię brzuch i jest ci niedobrze. Dostałaś dwie kroplówki, bo jest odwodniona a twój organizm jest wyczerpany. Zaraz przyjdzie tu tata Tomka i pojedzie dla ciebie po jedną jednostkę krwi, którą dostaniesz. Potem powinno być już tylko lepiej. Nie chciałam zabierać cie do szpitala, więc zrobię to tu w domu, nie będę niepokoić twojej mamy.
Po 4 godzinach już czułam się lepiej, co prawda bolał mnie jeszcze brzuch ale dostałam leki, które muszą pomóc. W niedziele przyjechała moja mama i nie było większych cyrków, w miarę było spokojnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz