czwartek, 26 grudnia 2013

Paulina cz. 43

Siedziałam już w szkole od 10 minut i nic nie robiłam, trochę pogadałam z panią z chemii, potem usiadłam przed salą z polskiego i czekałam na lekcje. O 8:00 zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy. Na lekcji języka ojczystego omawialiśmy lekturę "Inny Świat" Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Prawie nikt jej nie przeczytał, no może kilka osób. Potem mieliśmy luźne lekcje bo religie, informatykę i wdż, same nudy i nic konkretnego. Przed Matematyką spotkałam panią od biologi od razu zapytałam ją o ocenę i zwierzęta. Na 6 i 7 lekcji były próby do jasełek, do piątku mamy przynieść strój. Muszę coś skombinować bo jestem aniołem. Na 9 lekcji czekałam mnie geografia i pytanie z mapy politycznej świata. Na całe szczęście opłacało się uczyć bo dostałam 5. Pan od razu oddawał sprawdziany co pisaliśmy dwa tygodnie temu, dostałam 4+. Po skończonych lekcjach pod szkołę przyjechał mój tata ponieważ zabierałam dziś ze szkoły świnkę morską i chomika. Około 17:30 byłam umówiona na spotkanie z bratem, z domu wyszłam o 17:15 więc miałam jeszcze dużo czasu. Po drodze wstąpiłam do Konstancji, nie obyło się od zachęcenie mnie na wizytę i badanie, powiedziałam jednak, że czuje się świetnie i nie potrzebuje nic w tym stylu, choć to była nieprawda. Po chwili wyszłam i poszłam na spotkanie z Grzesiem, razem gadaliśmy i śmialiśmy. Nic ciekawego. Około 19 wróciłam do domu i spakowałam się na dzień następny, poszłam wziąć kąpiel i usiadłam przed TV. Następnego dnia rano ubrałam się, umyłam zęby i poszłam do szkoły. Cały dzień, kręciło mi się w głowie, źle się czułam, ale nie dawałam tego po sobie poznać. Lekcje były luźne i nie trzeba było się na nic uczyć prócz na biologie. Miałam dziś 8 lekcji, dwa ostatnie w-f potem jeszcze SKS z siatkówki ale między tym godzinna przerwa a ja w tym czasie miałam kółko z chemii przygotowujące do medycyny. Była akurat lekcja 7 czyli wychowanie fizyczne. Mieliśmy Siatkówkę, czułam się coraz gorzej, szybko się męczyłam. Pani widząc co się ze mną dzieje od razu zareagowała.
- Paulina na ławkę.
- Nie ja dam rade.
- Beata wchodzisz za Paulinę.
- Ale ja dam rade do końca.
- Bez dyskusji.
Zeszłam na bok, do końca już siedziałam i nie grałam. Na drugiej lekcji uprosiłam a raczej cudem namówiłam panią że mogę już grać, choć tak na prawdę nie byłam jeszcze gotowa ale chciałam. Po skończonym wf szybko przebrałam się i poszłam na samą górę pod sale z chemii. Pani po 2 minutach przyszła na górę i weszłyśmy do klasy. Pani od razu zauważyła, że coś jest nie tak, ale jak mnie zapytała to nic nie odpowiedziałam. Zaczęłyśmy ćwiczyć różne testy, ciężko mi się oddychało więc często piłam. Gdy już skoczyłyśmy, spakowałam rozwiązany test, żeby go w domu przeanalizować i wstałam. Nagle zakręciło mi się w głowie i upadłam ale nie zemdlałam. Pani pomogła mi wstać i razem poszłyśmy do mojej wychowawczyni. Kłóciłam się z nimi, że mi nic nie jest i że chce zostać na SKS, niestety nie udało mi się. Musiałam pójść do domu, a raczej pojechać. Pani z chemii już skończyła lekcje i powiedziała że mnie zawiezie do domu. Ja w tym czasie usiadłam na schodach i czekałam, po chwili pani była gotowa i razem poszłyśmy do samochodu. Pod wiozła mnie pod same drzwi, podziękowałam jej i weszłam do domu. Była już późna godzina, więc wzięłam zrobiłam sobie kanapki. Zjadłam kolacje i poszłam się kąpać. O 20 przyszłam mama, a ja już leżałam pod kołdrą i kubkiem herbaty. O 21 zadzwoniła wychowawczyni - odebrałam telefon.
- Słucham?
- Dobry Wieczór, mam nadzieje że cię jeszcze nie obudziłam, 
- Nie. 
- Dzwonie do Ciebie, żeby zapytać jak się czujesz. 
- Dobrze, już jest ok. 
- Dobrze, bo się o ciebie martwiłam. 
- Szkoda, że nie mogłam zostać na SKS-ie 
- Ale i tak była tylko godzina, dobrze Paulinko to ja kończę. Do widzenia.
- Do Widzenia. 
Siedziałam i patrzyłam na tv. O 22 dostałam SMS od Konstancji żebym jutro do niej przyszła. Trochę mnie to zdziwiło ale się zgodziłam. Wcześniej miałam telefon od doktora Eryka, żebym stawiła się do szpitala, zresztą nie tylko on chciał żebym przyszła do szpitala, bo dr. Gawryło też mnie o to prosił. Jednak ja się nie zgodziłam, nie miałam wtedy czasu ani ochoty. Nawet nie wiem kiedy mi się usnęło.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale były święta i wgl Nie zawsze mam wenę. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz