poniedziałek, 2 lutego 2015

Paulina cz. 81

Po rozmowie z Piotrem on poszedł ją przebadać a ja poszłam zrobić nam kawy. Martwiłam się o Kingę. Na razie nie dzwoniłam do Kaśki, bo nie chciałam jej denerwować, zobaczymy co powie Piotr. Kawę położyłam na stole i poszłam zobaczyć do sypialni, kolega właśnie badał brzuch nastolatki.
- I jak?
- Wiesz co, nic takiego tu nie ma, wydaje mi się, że powinna iść do ginekologa. 
- Tak, wiem jutro z nią pójdę.
- Paula, daj termometr, bo wydaje mi się, że ona ma gorączkę. 
Podałam koledze urządzenie i wyszłam z pokoju. Zbliżała się 14:00 a ja dalej nie wzięłam tabletek - zapomniałam. Sięgnęłam do szafki z lekami i wyciągnęłam potrzebne opakowania, kapsułki wsypałam do kubka. 
W tym momencie właśnie wszedł Piotrek
 - A ty jeszcze nie brałaś leków. - zapytał zaniepokojony 
 - Nie miałam kiedy. Podasz mi wodę?
- Tak jasne. 
- Dzięki 
- A ty kiedy idziesz na badania. 
- Nie wiem na razie czuje się dobrze. - A co z Kingą?
-Ma podwyższoną temperaturę.
- Okey, na razie nic jej nie podamy tylko zimną wodę i okłady zrobimy. 
- To będzie najlepsze wyjście. To ty siadaj a ja się zajmę nią.
- Nie no co ty Piotr. Daj.
- Nie. Ty weź leki a ja idę do niej. 
- Dzięki. 
Usiadłam przy stole i połknęłam wszystkie kapsułki popijając wodą. Po niedługim czasie przyszedł Piotr. Kinga zasnęła a my razem z kolegą usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy rozmawiać.
*** 2 godziny później ***
Kiedy Kinga się obudziła nie miała już gorączki a to oznaczało poprawę jej zdrowia. Piotrek osłuchał ją i zbadał brzuch na szczęście nastolatka czuła się już dobrze.
- Ciociu mogę zrobić sobie herbaty?
- Tak jasne, ale lepiej będzie jak ty się jeszcze położysz a ja Ci zrobię.
- Nie, nie mogę długo leżeć, ja tak nie wytrzymam.
- Dobra.
- To ja zrobię a wy sobie jeszcze pogadajcie. Napijecie się czegoś?
- Nie ja jeszcze mam kawę ale Piotr.
- Nie ja też dzięki i tak zaraz do domu się zbieram.
- Jutro się zobaczymy na dyżurze?
- Tak. A podwieźć Cię?
- Nie. pojadę moim motocyklem, albo raczej na piechotę bo z Kingą muszę iść.
- Ale to przecież możemy na moto - wtrąciła Kinga.
- Nie w Twoim stanie lepiej nie.
- Ale ciociu. Proszę
- Pomyślimy.
- Dobra, Paula ja się zbieram, jak by co to dzwoń,
- Dzięki za pomoc Piotr, nie wiem jak bym sobie bez Ciebie poradziła.
- Nie ma za co, zawsze do usług, do jutra.
- Pa.
Przytuliłam się z Piotrkiem dałam mu buziaka w policzek i zamknęłam za nim drzwi.
- Przystojny ten Piotr. - stwierdziła Kinga.
Ja nic nie powiedziałam tylko zaczęłam się śmiać. Dziewczyna stanęła przy oknie w ręku trzymając gorący kubek z herbatą a ja poszłam do kuchni i przygotowała dla nas spaghetti.
- Jejku jak tu u was ładnie. Niby miasto a tak inaczej.
- Oj ja to bym wyjechała na wieś. Tam to cisza i spokój.
- A nie wiesz kiedy mama ma przyjechać?
- Wiesz co, trudno mi powiedzieć, ale w sumie lepiej będzie jak dziś będziesz u mnie spała, miejsce jest także problem to to by nie był, ale nie wiem czy twoja mama się zgodzi.
- No w sumie po co tam jechać do domu i rano znów do Ciebie jechać, lepiej by było gdybym tę jedną noc spędziła u Was, ale matce znów będzie coś nie pasować.
- Kinia, nie mów tak, jakoś przekonam mamę żeby się zgodziła.
- Ja z nią nie wytrzymam, przecież jak ona się dowie, że jestem w ciąży to mnie zabije - powiedziała zła i zarazem przestraszona dziewczyna.
- Ja porozmawiam z mamą na pewno będzie dobrze.
- Dziękuje ciociu.


2 komentarze:

  1. Hej. ;)
    Bardzo ciekawie piszesz, jeśli chodzi o fabułę, lecz na razie przeczytałam tylko ten jeden rozdział. Nie obrazisz się, jak wytknę Ci kilka błędów, prawda? ;) Też od tego zaczynałam, a dobra krytyka każdemu się przyda. Przynajmniej mi to wyszło na dobre. :)
    No więc tak...
    Przede wszystkim Twoje teksty potrzebują więcej stylistyki, np. tutaj: "Kinga się właśnie obudziła, już nie miała gorączki a to dobrze." Ja bym raczej napisała "Kiedy Kinga się obudziła, zauważyłam, że nie ma już gorączki, co było dobrą oznaką stanu jej zdrowia."
    Po drugie, trochę więcej interpunkcji. Stawiasz przecinki w miejscach, w których ich w ogóle nie powinno być, a tam, gdzie powinny się znajdować, po prostu ich nie ma. W ten sposób bardzo trudno się czyta.
    Po trzecie, jeśli już piszesz dialogi, to musisz od czasu do czasu coś do nich dopisać, np.: "- Ja z nią nie wytrzymam, przecież jak ona się dowie, że jestem w ciąży to mnie zabiję." Ja bym na końcu tego zdania dodała myślnik i dopisała "powiedziała przestraszona Kinga" albo coś w tym rodzaju.
    Po czwarte i ostatnie, ZAWSZE czytaj to, co już napisałaś. A mianowicie, jak już skończysz pisać rozdział, przeczytaj go przynajmniej raz, żeby dostrzec błędy. Zawsze jakieś się znajdą. U Ciebie, niestety, wychwyciłam ich dużo, takie jak np.: "to mnie zabiję" (powinno być "zabije", gdyż jest to trzecia osoba liczby pojedynczej) albo niedopowiedzenia, takie jak: "przywieź" (powinno być "przywieźć").

    Mam nadzieję, że nie weźmiesz sobie tej krytyki za bardzo do serca, to Ci pomoże, uwierz mi - ze mną było tak samo. Najpierw mnie krytykowali/upominali, a potem nauczyłam się poprawnie i stylistycznie pisać. Powodzenia życzę i pozdrawiam. :)

    Zapraszam także do siebie:

    http://serce-ciemnosci.blogspot.com/
    http://maagia-ksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, nie no spoko. Zawsze trochę krytyki się przyda. Nie nie obrażę się bo nie mam o co. Dzięki wgl za komentarz. :) Postaram się nie robić błędów.
      Jeszcze raz wielkie dzięki. A Twoje blogi są super, ciekawe i fajnie się czyta... :)

      Usuń