sobota, 15 lutego 2014

Paulina cz. 48

Już po kilku minutach byłam na miejscu. Zobaczyłam Marcina na huśtawce a obok jego motocykl. W pierwszym momencie zaczęłam się śmiać, bo wyglądało to kosmicznie a później się do niego dosiadłam. Siedzieliśmy tak przez chwilę i się huśtaliśmy. Straciliśmy poczucie czasu bo o 21 zadzwoniła mama gdzie my jesteśmy, bo razem z tatą zaczęli się o nas martwić. Po zakończonej rozmowie ruszyliśmy w stronę domu; dojechaliśmy bardzo szybko. Od razu przedstawiłam rodzicom i bratu Marcina, widać było, że się cieszą. Zaprowadziłam go do jego pokoju a sama udałam się obok, do siebie. Wzięłam rozpakowałam się poszłam do łazienki. Przebrałam się do pidżamy, umyłam zęby, spięłam włosy i zeszłam jeszcze do rodziców. Mati siedział na laptopie, a oni oglądali film, dosiadłam się do mojego brata. Jak zawsze grał w jakąś grę, nic takiego, gdy byłam w jego wieku a nawet młodsza to też czymś takim się interesowałam. Poprosiłam braciszka żeby mi zszedł, bo chciałabym też sobie wejść, on bez gadania spełnił to co chciałam. Było to niemożliwe bo zawsze się biliśmy o byle głupotę. Weszłam na szybko na kilka stron które chciałam zobaczyć i poszła do siebie do pokoju. Po drodze zahaczyłam o pokój Marcina. Siedział na krześle i robił coś na telefonie, nawet nie zauważył kiedy weszłam. Podeszłam do niego i złapałam na ramiona. Marcin podskoczył ze strachu.
- Nie bój się, to tylko ja.
- Nie strasz mnie nigdy więcej.
- Oj no dobra już nie będę. Zrobiłam zbitą minę psiaka.
Marcin odłożył komórkę na stolik a ja usiadłam na jego kolanach. Przytuliłam się do niego, on objął mnie ręką i przez chwile siedzieliśmy w takiej cieszy. Potem zeszłam z jego kolan pocałowałam go w policzek i poszła do siebie. Usiadłam na łóżku i nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Przecież ja go podrywam - pomyślałam, nie mogłam teraz tego zrobić, po prostu nie mogłam.



Bardzo was przepraszam ale nie mam weny. Następne na pewno będzie dłuższe tylko nie wiem kiedy. Po prostu za dużo mam nerwów i stresów i nie mam czasu. Jednak przy wolnym czasie lub dłuższej przerwie na pewno napisze. Szkodą tylko że nikt nie komentuje i nie mam motywacji :(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz