Oto kolejna część. Kolejną dodam za niedługo. Przepraszam że taka krótka ale strasznie boli mnie brzuch. Proszę o komentarze i głosowanie na mojego bloga. Dziękuje :P
Dzisiejszy dzień nie należał do najlepszych. Ale cieszyłam się, bo już jutro chyba wychodzę do domu. Po śniadaniu poplotkowałam trochę z Kinią przez skypa ,potem poszłam do koleżanek obok. Okazało się że Andżelika masz mieć przeszczep nerki to właśnie dziś, dlaczego ja o tym nie wiedziałam? . Dziewczyny powiedziały że nie chciały mnie martwić, bo sama jestem chora ale dla mnie to nie jest wytłumaczenie. Postanowiłam porozmawiać z lekarzem prowadzącym Andzi. Jeżeli przeszczep udałby się to i tak czeka ją długa rehabilitacja. Pan doktor powiedział że powinien on się udać w 75% . Byłam załamana, a co jeżeli on się nie uda? Nie umiałam sobie tego wytłumaczyć. Po obiedzie odwiedził mnie Tomasz, przyniósł mi słodycze, napoje, książkę, owoce i obiad od mamy bo ona dziś nie wpadnie bo nie może. Wypytywał się co u mnie i wgl, powiedziałam mu o nastolatce z sali obok, powiedziałam mu że ja też kiedyś będę mieć przeszczep ale do niego to nie docierało. Posiedział tak mniej więcej 2 godzinki a potem poszedł. A wracając do obiadu były krokiety i zupa ryżowa. Nie byłam głodna więc zjadłam tylko 2 krokiety. Na szczęście mój chłopak o mnie dba więc dostałam kotlet i ziemniaczki. A jeszcze dostałam fasolkę do bretońsku; była przepyszna. Po tym jak on poszedł trochę się zdrzemnęłam. Nadeszła ta godzina, poszłam się z nią pożegnać i życzyć powodzenia. Przez głowę przeleciały mi wszystkie myśli a myślałam tylko o tej operacji. Razem odprowadziłyśmy ją pod sale bo dalej nie mogłyśmy iść. Czekałyśmy wszystkie ze zniecierpliwieniem. Po trzech godzinach, z sali wyszła pani doktor i oznajmiła nam że wszystko się powiodło. Wszystkim pojawił się uśmiech na twarzy a pierwsze co zrobiłam to napisałam SMS do Tomka że wszystko się udało. Karo spytała czy możemy ja odwiedzić, niestety dopiero po jakieś godzinę i to nie na długo bo jest zmęczona. W tym czasie odwiedziły mnie jeszcze Magda i Weronika, ale nie razem ( na szczęście). Magdzie nic nie mówiłam że za parę dni wychodzę, powiedziałam tylko Werce. Widziałam szczęście na jej twarzy, a tak po za tym przyszła mnie przeprosić za tą głupotę co cię obraziła. Kamil jednak nie przyszedł z nią, bo jest chory i ma dużo zaległości. Minęła ponad godzina i poszłam odwiedzić Andzie. Miałam łzy w oczach ale trzymałam się. Posiedziałam tam przez pół godziny i potem czytałam książkę " SAGA" ZMIERZCH PRZED ŚWITEM cz.2 . Nadeszła kolacja, dostałam kromkę chleba i masło, do tego szklankę herbaty. Na szczęście miałam do tego jajko, pomidora i ogórka. Więc trochę się najadłam, do tego mama dała mi jeszcze dwa dni temu bułki, których jeszcze nie zjadłam, więc teraz je wykorzystałam ;) . Po kolacji poszłam się kąpać i umyć włosy, pogadałam trochę z pielęgniarkami i czytałam jakieś tam pisemka. Dzisiejszy dzień rozpoczął się jak idealny sen, wstałam zjadłam śniadanie i czekałam na wizytę lekarską. W końcu miałam dziś wychodzić, znaczy miałam taką nadzieje. Przyszła pani doktor z innymi lekarzami no i wszystko było w porządku. Gdy usłyszałam słowa że wychodzę byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie, ale za tydzień musiałam odebrać wyniki. Napisałam do chłopaka, werki i mamy że wychodzę; mama odpisała że już jest w drodze a Tomek że za godzinę po mnie będzie. Wercia nic nie odpisała, na pewno miała wyciszony telefon, jak to ona. Byłam spakowana, trochę było mi smutno że idę, ale obiecałam dziewczyną ze będę je odwiedzać. Pożegnałam się z panią doktor, z dziewczynami i wgl. . Jak schodziłam postanowiłam przejść przez oddział dziecięcy, gdy widziałam te wszystkie dzieci było mi ich tak żal :'( . Serce mnie bolało że takie malutkie dzieci są chorzy na tak poważną chorobę. Łzy same spływały mi po policzku. Na dole, przed szpitalem czekaliśmy na mojego chłopaka. Po 10 min. był, więc poszliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę. Po jakimś czasie byliśmy pod domem. Postanowiłam przejść się z Tomkiem do Werki, nie miałam daleko do niej a dobry spacer dobrze mi zrobi. Po 3 minutach dotarliśmy na miejsce a ja zapukałam do drzwi. Otwarła mi Werka i była zaskoczona moim widokiem. Wiedziałam że nie odczytała mojego SMS. Zaprosiła nas do środka, ale jak się okazało nie była ona sama tylko z Kamilem. Wypiliśmy herbatę, pogadałyśmy i razem z Tomkiem poszliśmy do domu.
Błędy ortograficzne i stylistyczne, literówki, fabuła nawet dobra, lecz tak wyrażona, że szkoda słów. Autorka niech lepiej poszuka innego powołania niż pisanie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ludzi, którzy to czytają, po czym chwalą i chcą więcej - ja wymiękam!
Dzięki za opinię. Dobrze wiedzieć. Jak nie chce to nie czytaj. Tylko powiem ci jedno... a dobra lepiej nie komentuje :/
OdpowiedzUsuńTo nie komentuj. Chociaż fajnie by było, gdyby szczerość działała w dwie strony.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z przedmówcą. Chociaż nie do końca podzielam jego opinię na temat twojej twórczości, to chyba jednak lepiej byłoby, gdybyś skomentowała i "tylko powiedziała mu jedno..."
OdpowiedzUsuńDziękuje za opinie. Właśnie się nad tym zastanawiam czy nie usunąć bloga. A szczerość działa w obie strony. ;/ . A co do fabuły co jest jest w niej nie tak? Jak nie chcesz to tego nie czytaj I mogłabym się dowiedzieć jak ma na imię ten Anonim ? ;/
OdpowiedzUsuńW tym przypadku nie działa, bo nie chciałaś skomentować moich słów. A to jest - moim zdaniem - trochę nieszczere.
OdpowiedzUsuńFabułę to akurat pochwaliłam, powiedziałam że nawet dobra. Chodziło mi głównie o twój styl pisania. Czytaj uważnie.
I właśnie że będę czytać, o ile będziesz kontynuować swoją pisaninę, co powinnaś robić, jeśli nie chcesz zawieść swoich fanów - bo masz kilku, jak widzę po komentarzach i głosowaniu.
Anonim ma na imię Anastazja.
Jak chcesz to czytaj i komentuj. Mi to obojętne. No to o co chodzi w stylu ?
OdpowiedzUsuńW stylu chodzi o to, że musisz go zmienić, jeśli chciałabyś to wydać jako książkę. Jest zbyt... potoczny. Nawet książki o nastolatkach są pisane poprawniej, chociaż mogło by się wydawać, że powinny być pisane tak jak twoje opowiadanie, żeby oddawać realia.
OdpowiedzUsuńNo ale cóż, to jest twoja twórczość i twoje decyzje. Ja tylko wyrażam swoje zdanie.
Ok. A książki i tak nie wydam bo mnie nie pogięło. :D A dzięki za opinie.
OdpowiedzUsuńNie? To ciekawe czemu wcześniej o tym wspominałaś. No ale rzeczywiście, musiałoby cię pogiąć żeby coś takiego wydać.
OdpowiedzUsuńI nie ma za co - zawsze jestem do usług, kiedy potrzeba szczerych opinii.
Właśnie widać a to co pisałam wcześniej to było do 'jaj' Dla cb żartów bo pewnie nie wiesz co to są jaja. Moim zdaniem jesteś trochę sztywna. ;D
OdpowiedzUsuńPosiadanie własnej opinii na jakiś temat to nie to samo co bycie sztywnym. I tak się składa, że jestem normalna i wiem co to są jaja.
OdpowiedzUsuńA obrażać się nie pozwolę.
Znowu zgadzam się z przedmówczynią, bo - jak się domyślam - z tym obrażaniem chodzi o to, że została nazwana sztywną, podczas gdy tylko wyraziła swoje zdanie. Szanowna blogerka Kamila Migdalska nie zna osobiście Anastazji, która może mieć poza takimi komentarzami więcej luzu niż się zdaje.
OdpowiedzUsuńTak zgadza się nie znam. A jeżeli chodzi o to że jesteś sztywna to nie chodzi o opinie. Bo jestem przyzwyczajona na krytykę. Nie jestem idealna i nie będę jak każdy z nas. Chodzi o to że napisałaś mi to: " Nie? To ciekawe czemu wcześniej o tym wspominałaś " To moja sprawa co wcześniej napisałam. :D Nie mam zamiaru się z tobą kłócić, ani sprzeczać. Jedna opinia nic mi nie daje. Gdyby tego była ponad połowa to owszem ale jedną opinią się nie przejmuje. :D
OdpowiedzUsuńTo jest sprawa wszystkich, skoro napisałaś to na swoim blogu, przez co wystawiłaś to na widok publiczny.
OdpowiedzUsuńI radze ci żebyś się przejmowała, bo dobrze wiem, że negatywne opinie trudniej się wyraża, z powodu reakcji osoby, której się ta opinia tyczy. Więc tak naprawdę dużo osób może myśleć jak ja.
No i chyba nie wiesz, co tak naprawdę znaczy "być sztywnym", bo to, co ci napisałam, raczej nie jest tego przejawem.
I pisze się "przyzwyczajona do krytyki", albo "nastawiona na krytykę". "Przyzwyczajona na krytykę" to błąd stylistyczny, skoro już wyrażam swoje opinie.
Dobra, ludzie, starczy tego! I tak nie dojdziecie porozumienia. Szkoda czasu i nerwów. Pogódźcie się, Anastazja już tu nie będzie wchodzić, a Kamila zrobi ze swoim blogiem co będzie chciała.
OdpowiedzUsuńI czy tak nie bedzie lepiej?
Jak masz na imię?
UsuńLena :)
UsuńW sumie racja...
OdpowiedzUsuńI chociaż swojej opinii nie zmienię, to przepraszam. Chyba rzeczywiście nie dojdziemy do porozumienia. I chyba za dużo słów tu padło.
Ale dalej będę tu zaglądać, żeby zobaczyć, jak się potoczą losy tego opowiadania.
Ok. Racja do porozumienia nie dojdziemy. Ok jak chcesz to zaglądaj.
OdpowiedzUsuńAnastazja mam pytanie. Czemu usunęłaś swój głos ;)
OdpowiedzUsuńNie usuwałam swojego głosu, zresztą nie wiem jak usunąć głos. Zniknął sam, nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńGłosuję jeszcze raz.
Dobrze wiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńCo dobrze wiedzieć? Że nie usunęłam czy że głosuję?
OdpowiedzUsuńJedno i drugie. Anastazjo heheheheh mam dziś bardzo dobry humor. :D
OdpowiedzUsuńNo to dobrze wiedzieć że jedno i drugie.
OdpowiedzUsuńI ciekawe czemu masz taki dobry humor
podejrzewam kim jesteś ... ;D
OdpowiedzUsuńPodziel się ze mną swoimi domysłami. Ciekawi mnie kim jestem według ciebie
OdpowiedzUsuńIle masz lat żeby się upewnić.
OdpowiedzUsuńNa pewno nie masz na imię Anastazja !!!
OdpowiedzUsuńMam 18 lat. I jestem pewna jednego: mam na imię Anastazja.
OdpowiedzUsuńNie wydaje mi się. Moim zdaniem masz inaczej na imię...
UsuńI dodałam 25 część. Miłego czytania i zwracaj uwagę na błędy xD
Z chęcią przeczytam, lecz teraz nie mam czasu, odpiszę ci i lecę.
UsuńI skoro jesteś taka pewna, że nie mam na imię Anastazja, to mi to udowodnij, powiedz, dlaczego, myślisz, że nazywam się inaczej, no i powiedz jak niby się nazywam. Bardzo mnie to ciekawi.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie chce Ci robić przykrości. ojjoj :(
OdpowiedzUsuńxD
Masz imię na 5 liter :)
OdpowiedzUsuńHmm... Ciekawe jakie to imię... Chociaż w sumie, jeśli nie chcesz, to nie mów. Nie będę się z tobą o to kłócić, zwłaszcza że wiem kto ma rację.
OdpowiedzUsuńTo napisałam ja, Anastazja.
Znam cię. Skąd masz link do mojego bloga?
UsuńBlog znalazłam przypadkiem. I nie znam cię osobiście, więc jak ty możesz znać mnie? Lepiej od razu powiedz, kim według ciebie jestem.
OdpowiedzUsuńMasz 15 lat. Chodzisz do MG3. "Twój sposób bycia zdecydowanie odbiega od ustalonych norm społecznych." xDDD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie mam 15 lat, i nie chodzę do MG3. Myśl co chcesz, ale raczej wiem kim jestem.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam komentarz pod 26 częścią. Fajnie, że sądzisz, że mam nierówno pod sufitem.
Jeżeli przez to o sposobie bycia chcesz powiedzieć, że jestem idiotką, i przez to chcesz się mnie pozbyć, to właśnie ci się udało. Miałam nadzieję, że to mimo wszystko będzie rozmowa na poziomie, ale zawiodłam się.
Nie będę się kłócić z kimś, kto mnie obraża. Możesz sobie pisać "nie obrażając jej", ale mnie to uraziło.
Mam swoją godność i nie dam się obrażać.
Ciesze się. Taka jest prawda. Jesteś polonistką czy co ?
OdpowiedzUsuńSkoro zadałaś pytanie, to łaskawie odpowiem. Ale to ostatni raz.
OdpowiedzUsuńNie bardzo mogę być polonistką, bo mam dopiero 18 lat. I ciekawe dlaczego tak sądzisz.
I "taka jest prawda", że mnie obrażasz. Ja się starałam ciebie nie obrażać i być w miarę kulturalna, a ty mnie obraziłaś. A tak się nie robi - powinnaś o tym wiedzieć.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTeraz nie pisze Anastazja, żeby nie było nieporozumień.
OdpowiedzUsuńZdaje mi się, że ona nie liczy na przeprosiny, ale kultura tego wymaga. Chyba że masz zbyt duże ego żeby się silić na przeprosiny. A to duże ego widać - skoro się chwalisz wszem i wobec że 5 i 6 z biologii, no i że wiesz że jesteś niekulturalna i nic z tym nie robisz...
Nie mówię, że się zgadzam z Anastazją, ale chodzi o zasady.
Tak bla bla bla. Anastazja przepraszam nie wiem za co no ale cóż.xDDD
OdpowiedzUsuńPrzepraszasz za obrażanie jej. Pomyśl nad sobą, dziewczyno! Z takim podejściem do ludzi daleko nie zajdziesz.
OdpowiedzUsuńA jak się zastanowisz, to przeproś jeszcze raz, tym razem szczerze. Wątpię żeby Anastazja to przyjęła.
Sory, Kamila, za to, co napiszę, ale taka prawda. Musisz nad sobą pomyśleć, bo mimo wszystko obraziłaś Anastazję, kiedy ona w miarę kulturalnie z tobą rozmawiała.
OdpowiedzUsuńAha, i ta osoba, która powiedziała "Twój sposób bycia zdecydowanie odbiega od ustalonych norm społecznych" - bo to raczej nie twoje słowa - pewnie się nie zgodziła, żebyś tego użyła do tej kłótni.
I tacy ludzie pracują jako wolontariusze z autystycznymi dziećmi...
okej... Ja przynajmniej staram się pomagać ludziom, a ty tylko siedzisz na **** i krytykujesz przez internet. I nie wiem kto tutaj musi nad sobą pomyśleć. A tak w ogóle to skąd niby wiesz, że pracuję jako wolontariusz ?
UsuńNikt tego nie wie oprócz osób z mojej klasy, a było ich mało... i jestem pewna kim jesteś.
To nie moje słowa dlatego są w cudzy-słowiu jak by ktoś nie zauważył. Mam gdzieś opinie innych. Tak. Jak ktoś jest dla mnie niemiły to ja dla tego kogoś też jestem nie miła. Tacy ludzie jak Anastazja nauczyli mnie walczyć o swoje. xDDD
OdpowiedzUsuń;/ I nie obrażaj mnie. Bo w tym momencie mnie obrażasz i Stowarzyszenie.
Nie twoje słowa, wykorzystane bez wiedzy tego, kto je wypowiedział. Dobrze wiem, kto to powiedział i że nie pozwoliłby ci tego wykorzystać.
OdpowiedzUsuńNie obrażam cię. Tylko mówię ci, jaka jesteś naprawdę. To co innego.
A niby skąd wiesz kto to wypowiedział??A po drugie nie wiesz jaka naprawdę jest Kamila!!
UsuńAnastazjo jak tak bardzo przeszkadzają ci błędy w opowiadaniu i komentarze to poprostu go nie czytaj i już
OdpowiedzUsuńTak się składa, że wiem, kto to powiedział, bo go znam. I to bardzo dobrze. Rzeczywiście, nie wiem jaka jest Kamila, ale trochę o niej wiem, bo ten, kto to powiedział, ją zna i czasami mi o niej mówi.
OdpowiedzUsuńA Anastazję też znam, tak się składa, i ona już tu nie zagląda. Ja to robię w jej imieniu i jej opowiadam co tu słychać.
Ta jasne kłamać to sobie możesz a nie mnie
UsuńOdpisałam ci wyżej w odpowiedzi ;d
OdpowiedzUsuńrenesmee, ja nie kłamię! Jestem kuzynką dziewczyny, która to powiedziała. Opowiadała mi trochę o swoich koleżankach, posłała mi ten blog bo raz kiedy rozmawiałyśmy przez gadu-gadu to akurat go czytała, powiedziała mi o tym i mnie to zaciekawiło więc posłała mi link. A o tych słowach mi opowiadała, i było tak: zapytałam co u niej słychać, ona mi wtedy opowiedziała jak to wymyśliła ten tekst, i powiedziała: Ale nie chciałabym żeby ktoś te słowa wykorzystał, to znaczy te moje koleżanki... Bo to są moje słowa... A jak one je będą wykorzystywać to stracą swój urok, a ja nie chcę... No chyba że zapytają, to jeszcze mogę przymknąć na to oko...
OdpowiedzUsuńI ona mi nie powiedziała że one się o to zapytały, a obiecała że da mi znać. A potem zobaczyłam ten komentarz.
A Anastazję poznałam na kursie tańca. Rzeczywiście ma 18 lat, i rzeczywiście znalazła blog przez przypadek, jak już go czytała to raz gadałyśmy o blogach i mi powiedziała że znalazła takie opowiadanie, a ja skojarzyłam fakty że to opowiadanie pisze koleżanka mojej kuzynki.
Możecie nie wierzyć, ale tak właśnie było.
Wiem kim jesteś i Anastazja nie ma 18 lat. Chodzi ze mną do klasy. Przekaż jej, że myślała, że jestem taka głupia i nie poukładam tego w logiczną całość. Przejechała się. Nie lubię takich ludzi co nie mówią prawdy w twarz tylko przez internet jeszcze podając się za kogoś zupełnie innego.
OdpowiedzUsuńJuż jej przekazałam. Mówi, że za to ona nie lubi ludzi, którzy myślą, że wszystko wiedzą, a tak naprawdę tylko snują głupie domysły.
OdpowiedzUsuńKamila, Anastazja nie chodzi z nami do klasy! To naprawdę napisała moja kuzynka, rozmawiałam z nią wczoraj! I wierzę jej, że Anastazja to jej znajoma!
OdpowiedzUsuńOd razu ci mówię, że dla mnie są ważniejsze więzy krwi, i jak coś to popieram moją kuzynkę i nawet Anastazję.
Szczerze? Może nie jesteś głupia, ale układasz sobie głupie logiczne całości - zgadzam się z moją kuzynką. A Anastazja się nie przejechała, nie miała na czym.
Gdybym wiedziała, że taka jesteś, to powiedziałabym kuzynce żeby wybiła Anastazji z głowy te komentarze. I wtedy byś jej nie obrażała. Bo nie pozwolę, żeby moi znajomi obrażali znajomych mojej rodziny.
Aha i jeszcze jedno - nie wiedziałam że Anastazja jest znajomą kuzynki. Dowiedziałam się niedawno, jak już się kłóciłyście. Ale może udałoby się jej wybić te komentarze z głowy w połowie pisania. Cóż, czasu nie cofnę. Ale za to mogę teraz powiedzieć, co myślę.
UsuńNo to co myślisz. Wiem że ten komentarz o stowarzyszeniu dodał ktoś z klasy.
OdpowiedzUsuńKuzynko jak masz na imię?
OdpowiedzUsuńMoja kuzynka ma na imię Weronika.
OdpowiedzUsuńA o Stowarzyszeniu ona wie bo z nią gadałam ostatnio i mówiłam jej że się dowiedziałam że pracujesz z autystycznymi dziećmi. Przepraszam jeśli to uznałaś za obgadywanie, czy coś.
No ok. skończymy tę kłótnie.
OdpowiedzUsuńSkończmy.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy już byłaś na moim blogu, jest tam coś do ciebie.
Wiem. Byłam, ja też przepraszam :P i dziękuje
OdpowiedzUsuń